Dla chłopców i dziewcząt

Paulina · Gość

Cześć. Mam taki dziwny problem, jeśli można to tak nazwać.Prosze chociaż to przeczytaj i napisz cokolwiek. Sama nie wiem co mam zrobić choć wydaje się to takie proste, pomyślałam ze może wy pomożecie. Więc od początku.Mam 17 lat. Odd dłuugiego czasu mam bdb kolegę. Jesteśmy w jednej klasie. Ma na imię Marcin. Od poczaku 1 kl utrzymywaiśmy dobre kontakty, z tym że w realu się nie widywaliśmy. Rozmawialiśmy na gg pod byle pretekstem, lubiliśmy się itd.. zaczepki w klasie.. uśmieszki itd.. Coraz bardziej zaczynaliśmy si lubić, ja się nawet zastanawiałam czy to zwykłla znajomość czy coś więcej, myślałam jakby to było gdybym z nim była.. ale poważniej tego nie traktowałam. Coraz cześciej gadaliśmy [oczywiście tylko na gg i smsach a rl jakoś nie wiem czemu nie mieliśmy odwagi] czułam się jakbym go znała całe życie, wiedziałam co dokładnie myśli jak mi coś pisze, i z wzajemnością. Pare razy coś tam zaiskrzyło w rl na wyczieczkach klsowych, dyskotekach czy coś, ale na drugi dzień każde z nas o tym zapominało jakby sprawy nie było i dalej było ok. Świetnie się rozumieliśmy, smsowaliśmy do rana o byle czym, spojrzenia w klasie itd.. coraz bardziej go lubiłam aż się.. zakochałam? Myślałam o nim częściej, te nasze gadanie stało się moim przyzwyczajeniem i nie czułam się dobrze gdy była jakaś przerwa w tym pisaniu. No ale przecież to był tylko 'kolega' więc co ja mogłam. W końcu Marcin wyznał mi miłość. To był wielki szzzzzok dla mnie, nie zmrużyłam oka całą noc, miałąm jakiś wewnętrzny strach sama nie wiedziałam przed czym, ale jednak się cieszyłam. Niby wszystko było dobrze... mieliśmy być razem, ale nie odrazu, oczywiście ja musiałam wszystko zepsuć właściwie nie wiem co mi przeszkadzało. Jakiś wewnętrzny lęk nie wiem przed czym. To wszystko mnie zgubiło... Aż w końcu musiałam podjąć decyzję tak albo nie. On nie chciał zabardzo czekać, właściwie nie miał pewności czy ma na co.. a ja nei dawałam mu jasnej odpowiedzi. No i wszystko zepsułam. Skończyło się. I miłość i przyjaźń. Niby gadamy na gg 'czasami' [ Sad

] jakgyby nigdy nic.. niewpsominamy o wszystkim ani słowem... udajemy ze nic nie było.. on chciał ze mną być.. powiedział ze mnie kochał od dawna.. itd itp... to co pisał było odzwierciedleniem też moich uczuć.. ale oczywiście niczego mu nie wyznałam. ;( Myślałam że wszystko się ułoży. Nic się nie ułożyło. Prawie wcale nei gadamy a jueśli nawet, to nawet nie w połowie tak jak kiedyś. Kiedyś mogłam mu pweidzieć wszystko, nidgy się nie zastanaiwałam co pisać, on zresztą też, zachowywaliśmy się tak hjakbyśmy znali się od zawsze. Teraz nie ma nic, bo wszystko zepsułam. Zostało mi tylko wspominać tamtey chwile. Nie chcę zeby to się tak skończyło, choć on myśli że tego chce. Nie ma pojecia że tak za nim tesknie i ze go kocham . Nienawidze siebie za to co nam zrobiłam... Nie wiem co mam zrobić. nie odważe się mu wszystkiego napisać.. Siedze załamana codziennie, wieczorami tylko płacze. Tak bardzo bym chciała żeby było jak dawniej. Mieliśmy nawet jechać razem na mazury. Teraz nawet do szkolnego sklepiku razem nie pójdziemy. Szkdoa gadać....... Napiszcie cokolwiek, skroo już się tak rozpisałam.

RóżowyKróliczek

weź dziewczyno nie załamuj... napisz do frajera, że jest dupkiem i koniec. Zepsułaś to zepsułaś i klops... Znajdziesz sobie innegio... nie ma na rtym świecie większych problemów?>?? :!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

RóżowyKróliczek

RóżowyKróliczek

RóżowyKróliczek